piątek, 22 lutego 2008

Marmot Alpes Expedition 2008















Decyzję o wyruszeniu w Alpy podjąłem po ukończeniu Maratonu Solidarności 2007 na rolkach. Zrealizowałem swój cel na rok 2007 i znalazłem się w swoistej pustce, rozmyślając o kolejnych celach. Pierwszym pomysłem, jaki przyszedł mi do głowy, było zorganizowanie wyjazdu w Alpy, ze zdobyciem jakiegoś łatwiejszego czterotysięcznika. Wybór padł na Barre des Ecrins. Potem zaprzątnęły mnie inne sprawy, zacząłem też biegać, przygotowując się do startu w maratonie poznańskim 2008 już bez rolek. Dopiero na przełomie listopada i grudnia wróciłem do tematu Alp, kupiłem mapę Parku Ecrins, przewodnik i zacząłem kompletować sprzęt. Początkowo planowałem pojechać wspólnie z Boyem, ale niestety nic z tego nie wyszło. Może to i lepiej, skoro Boy skupiał się wyłącznie na odradzaniu, narzekaniu i piętrzeniu trudności.
Cel pozostał niezmieniony: rekonesans Alp Delfinatu oraz zdobycie Barre des Ecrins. Dodatkowo, o ile czas i siły na to pozwolą, planuję zdobyć Mount Blanc drogą Gouter.

A oto pełen opis trasy:

27.06.2008 Gdańsk-Grenoble
28.06.2008 Saint Christophe-schr. Selle (03:30)
29.06.2008 schr. Selle-Col de Replat-schr. Promontoire 08:45
30.06.2008 schr. Promontoire-La Rateau-schr. Chatelleret 09:45
01.07.2008 schr. Chatelleret-schr. Planchard 08:00
02.07.2008 schr. Planchard-Grande Ruine-schr. Alpe 08:30
03.07.2008 schr. Alpe-schr. Ecrins 06:30
04.07.2008 schr. Ecrins-Barre des Ecrins-schr. Cezanne 08:30
05.07.2008 schr. Cezanne-schr. Temple des Ecrins 08:00
06.07.2008 schr. Temple des Ecrins-La Berrade 01:30
Przejazd do St. Gervais les Bains i zębatką do Nid d'Aigle
07.07.2008 Nid d'Aigle-schr. Gouter 04:30
08.07.2008 Atak Szczytowy 04:30
09.07.2008 Atak Szczytowy 04:30
10.07.2008 schr. Gouter-Nid d'Aigle-Grenoble 04:00
11.07.2008 Grenoble-Gdańsk

Widzę, że się Pan ładnie przedstawił.

Może trafiłeś tu przypadkiem, podróżniku. Może tylko na chwilę przekroczyłeś próg mojego świata.Pozwól, że przedstawię się pierwszy, taki jest mój przywilej, jako gospodarza.
Nazywam się Piotr Szudejko, ale wolę, byś mówił mi Sallow. Mam 29 lat, urodziłem się i mieszkam w Gdańsku. Z górami jestem związany od najmłodszych lat. Jedno z najwcześniejszych wspomnień to droga z rodzicami do Czarnego Stawu i łzy złości, gdy okazało się, że zawracamy spod Rysów. Miałem wówczas cztery lata.
Później, na Rysy wszedłem trzykrotnie. Cztery razy przeszedłem Orlą Perć (trzy razy z Granatami). Zdobyłem samotnie Galdhoppingen, w zamieci. Ale zawsze było to tylko chodzenie wzdłuż szlaku, a chciałem czegoś więcej. W szkole i na studiach nigdy nie miałem pieniędzy na dalsze wyprawy, a po studiach - czasu. Marzenia pokrył kurz.

Wszystko zmieniło się wiosną 2007 r., gdy razem z moim przyjacielem Maćkiem powołaliśmy do życia team sportowy Śmierć i Płacz. Starty w imprezach sportowych przypomniały mi o tym, co kiedyś kochałem. Dlatego zacząłem planować mój pierwszy poważny wyjazd w Alpy. Początkowo myślałem o organizacji wyjazdu w ramach działalności teamu, ale z czasem stwierdziłem, że dotychczasowa formuła się wyczerpała, wypaliła.
Tu będę zamieszczał plany i relacje z moich wypraw. Pierwszym celem są Alpy, a w drugiej kolejności Kaukaz albo Pamir.