piątek, 22 lutego 2008

Widzę, że się Pan ładnie przedstawił.

Może trafiłeś tu przypadkiem, podróżniku. Może tylko na chwilę przekroczyłeś próg mojego świata.Pozwól, że przedstawię się pierwszy, taki jest mój przywilej, jako gospodarza.
Nazywam się Piotr Szudejko, ale wolę, byś mówił mi Sallow. Mam 29 lat, urodziłem się i mieszkam w Gdańsku. Z górami jestem związany od najmłodszych lat. Jedno z najwcześniejszych wspomnień to droga z rodzicami do Czarnego Stawu i łzy złości, gdy okazało się, że zawracamy spod Rysów. Miałem wówczas cztery lata.
Później, na Rysy wszedłem trzykrotnie. Cztery razy przeszedłem Orlą Perć (trzy razy z Granatami). Zdobyłem samotnie Galdhoppingen, w zamieci. Ale zawsze było to tylko chodzenie wzdłuż szlaku, a chciałem czegoś więcej. W szkole i na studiach nigdy nie miałem pieniędzy na dalsze wyprawy, a po studiach - czasu. Marzenia pokrył kurz.

Wszystko zmieniło się wiosną 2007 r., gdy razem z moim przyjacielem Maćkiem powołaliśmy do życia team sportowy Śmierć i Płacz. Starty w imprezach sportowych przypomniały mi o tym, co kiedyś kochałem. Dlatego zacząłem planować mój pierwszy poważny wyjazd w Alpy. Początkowo myślałem o organizacji wyjazdu w ramach działalności teamu, ale z czasem stwierdziłem, że dotychczasowa formuła się wyczerpała, wypaliła.
Tu będę zamieszczał plany i relacje z moich wypraw. Pierwszym celem są Alpy, a w drugiej kolejności Kaukaz albo Pamir.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Nieżle jesteś przygotowany kondycyjnie,skoro pobiegłeś maraton i zaliczyłeś jakieś szkolenia wysokogórskie na skałkach.Wielka szkoda ,że nie znalazłeś ani sponsorów, ani większej grupy szturmowej.Może brak Ci takiego uporu, jak przy nieudanym podejściu do doktoratu z Prawa?Pomyślałem sobie tak,że przydała by Ci się komórka satelitarna.Znalazłem w internecie firmy które pożyczają takie komórki.Koszt takiej pożyczki to ok600zł/na miesiąc.Jestem gotów wyłożyć na ten cel taką kasę.Jestem przecież Twoim Strym i w Ciebie wierzę,razem z Matką.