Czas jest tym, czym go uczynisz.
Jeszcze tak niedawno pół roku dzieliło mnie od wyprawy, a teraz pozostało nieco więcej niż dwa miesiące. Obóz szkoleniowy przesunąłem na początek czerwca z uwagi na nawał zadań w robocie. Jestem pracoholikiem, no i co z tego :)
Wytrzymałość jest chyba na maksymalnym możliwym poziomie, jutro spróbuję przebiec dystans maratonu, z półmaratonem radzę sobie w mniej niż dwie godziny, więc myślę, że dam radę w jakieś cztery-pięć.
Nie myślę jeszcze o żadnym poważnym starcie, najważniejsze są Alpy. Dostałem odmowną odpowiedź z Dziennika Polska odnośnie propozycji współpracy w opisie wyprawy. Niby nie liczyłem na to specjalnie, ale jednak zabolała mnie ich decyzja. Może spróbuję jeszcze z jakimś portalem, ale nie mam złudzeń - ta odpowiedź w zasadzie daje mi pogląd na to, co media traktują jako "fajny temat". Może gdybym był zadeklarowanym transem to lepiej by mi poszło.
4 komentarze:
4 godziny 9 sekund. Szkoda, że nie szybciej, ale jestem umiarkowanie zadowolony. Wiem, że sobie poradzę w Alpach pod względem wytrzymałości, a wyjazd w czerwcu poprawi moją technikę na tyle, że poradzę sobie również pod względem wspinaczki.
Zastanawiam się, kiedy stałem się tak zorganizowany?
Zawsze byłeś zorganizowany,ale nie nie zawsze właściwie zmotywowany.Mówiono mi o Tobie,że Twój upór jest zaletą.Nie mogłem się z tym pogodzić.Myślałem ,że tylko upór w dobrym jest zaletą.Wiele lat czekałem na spełnienie nadziei.Nadal czekam.
Stary
Co konkretnie masz na myśli, pisząc "upór w dobrym"? Nie uciekajmy od definicji, przyjęcie a priori założeń w tej dyskusji do niczego nie doprowadzi. Dla mnie podział na dobro i zło już od lat nie ma żadnego znaczenia, liczą się sprawy piękne, a nie dobre czy pożyteczne. Rozpatrując wysiłek sportowy w kategoriach dobra musisz go odrzucać, jako niepotrzebną nadbudowę. Czas poświęcony na wspinaczkę czy przygotowania, wreszcie pieniądze i zapał powinno się przeznaczyć na jałmużnę, tą królową dobrych uczynków, będącą - z ekonomicznego i praktycznego punktu widzenia - totalnym bezsensem.
Cieszę się niezmiernie,że masz swoje idee do spełnienia,wiesz co ci potrzeba do szczęścia.Samo piękno do którego zmierzasz,jest o stopień wyżej niż dobro.Miałem swoje przegrane sprawy,ale myślałem ,że to Najwyższy dał mi do rozgrywki takie marne karty.Teraz mam inną strategię,staram się wszystkie niepowodzenia pozamieniać na sukces.To dopiero smakuje.Myślę,że i ty możesz powalczyć z tym doktoratem.Więcej taktyki a mniej wysiłku.Tyle pracy w to włożyłeś by jakiś profesorek cięwystraszył jak szczeniaka tak bez walki?Jeszcze jedno.Musisz uważać na siebie.Wszystkie swoje wypadki samochodowe miałem u szczytu energetycznego.Pamiętaj!
Prześlij komentarz