wtorek, 11 listopada 2008

Bieg niepodległości



Niestety nie dałem rady złamać 50 minut. Mój ręczny zegarek wskazał czas 00:50:49. W tym roku nie będzie już raczej żadnych startów, więc bilans roku mogę w zasadzie zamknąć. Nie udało mi się złamać życiówki na 10 km, ale mam za sobą dwa starty w półmaratonach i dwa maratony. W przyszłym roku oprócz planowanych dwóch wypraw wysokogórskich chciałbym wystartować przynajmniej w trzech maratonach: solidarności, wrocławskim i poznańskim. Te trzy miasta w jakiś sposób mnie określają. Do tego przynajmniej 5 startów w biegach na 10 km i we wszystkich półmaratonach w okolicy - szykuje się zatem pracowity rok. Co do czasów, to idealnie byłoby złamać 45 min na 10 km, 1:45 w półmaratonie i 3:30 w maratonie. Jeśli noga będzie się dobrze spisywać, to dam radę.

Brak komentarzy: