niedziela, 26 października 2008

Lucky

Kilka dni temu zadzwonił Stephane Laout z PGHM'u. Udało im się ściągnąć mój plecak z przełęczy Breche du Rateau. Wszystko ocalało, nie wiem jeszcze, w jakim stanie. We Francji zostanie tylko rak, który zdjąłem podczas zejścia, żeby złamana noga nie haczyła o lód, no i rękawice, które przetarłem przy zejściu.
Mam nadzieję, że sprzęt będzie nadawał się do używania, zwłaszcza śpiwór i namiot.
Plany kolejnych wypraw nabierają kolorów, czuję, że wracam do życia, wbrew tym, którzy wróżyli mi koniec.
Do końca października chcę dociągnąć do 10 km na treningu, potem zacznę pracować nad czasem. Lekarz zalecił mi marszobiegi po 2-3 tygodniach przygotowań na rowerze i basenie, oczywiście nie miał pojęcia, że biegam już od trzech tygodni.

2 komentarze:

PS pisze...

Na wyraźne prośby rzeszy fanów podaję tłumaczenie listy:
1 szczoteczka do zębów
2 tubki pasty do zębów
1 rolka taśmy scotch
1 ładowarka do nokii
1 t-shirt męski firmy Brugi - szaro-niebieski
1 tubka kremu do opalania Lirenem
1 palnik Kovea
1 czapka polarowa w kolorze kaki :)
2 pary skarpet
1 para czarnych rękawiczek
1 czołówka Tikka
4 pary niebieskich bokserek
1 różowy ręcznik
1 spodnie z goretexu
1 bluza polarowa w kolorze kaki :)
1 teleskopowy kijek narciarski McKinley
1 para sandałów Ecco
1 karimata koloru stalowego
1 menaźka aluminiowa z rączką
1 etui do okularów Julbo bez okularów
1 kompas
1 książka o Alpach Francuskich
1 bilet Francja-Polska
1 karta Visa
1 karta ubezpieczenia europejskiego
1 karta OEAV
110,51 złotych w gotówce

PS pisze...

Mówiąc prościej: brakuje śpiwora i namiotu. Zgodnie z tym, co pisał mi Stef, plecak przeleżał w schronisku i dopiero stamtąd trafił do PGHM'u, więc każdy mógł sobie je zabrać.
Trudno, niech dobrze służy! :)