czwartek, 19 lipca 2012

Trzy tygodnie

Za nieco ponad trzy tygodnie rozpocznie się przygoda na Elbrusie. Pogoda płata brzydkie figle, psując plany treningowe i odbierając chęć nawet na ćwiczenia siłowe za pomocą jedynego, nieszczęsnego hantla. Byłem kilka razy na ściance i wróciłem z niejakim trudem do poziomu 6-/6. Nie jest jeszcze dobrze - mam wizję upadku do szczeliny i wychodzenia z niej o własnych siłach - to niby nie to samo, co panel, ale zawsze lepiej bym się czuł robiąc bez problemów każdą "szóstkę". Paszporty gdzieś w Warszawie czy Wrocławiu, trwa przedstawienie pod nazwą: "turystyczna wiza do Rosji", przedstawienie niestety płatne i powodujące niesmak. Wszyscy zaangażowani zdają sobie sprawę z tego, jaka to jest farsa, ale każdy chce przy okazji zarobić, uszczknąć coś z tych 500 zł od osoby. Kupiłem sobie jakiś zupełnie absurdalny plecak za 40 zł z dostawą, jest w dziewczyńskich kolorach, ale wywołuje radość i mam nadzieję, że przyniesie mi szczęście. Zostało jeszcze niemało drobiazgów do ustalenia - jak choćby rozkład podróży do Przemyśla, jedzenie, waluta itd. Leniwie się do tego zabieramy ;-) Czuję duże wątpliwości co do wyjazdu na Denali - wyprawy pochłaniają wszystkie oszczędności, a chciałbym pozbyć się w jakimś sensownym terminie długów. Więc wyjazd staje pod znakiem zapytania.

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

nie ściemniaj i tak pojedziecie ;-)

Anonimowy pisze...

podaj tutaj swój numer konta bankowego a każdy kto jest Ci życzliwy podziękuje Ci za to, że może czytać opowieści z wyprawy poznaje świat dzięki Tobie. Może nie będą to jakieś kokosy ale grosz do grosza.... szkoda, że tak późno mi to przyszło do głowy

Anonimowy pisze...

z wielkimi oczami i intrygą w głowie przez szpare w drzwiach zajrzałam tu i memu zdziwieniu nie ma konca. nie przypuszczałam ze taki gietki masz umysł i łatwosc pisania ;) jakież to miłe. z pewnościa bede zagladac czesciej

A