środa, 31 października 2012

82. Model do składania.

Ten projekt będzie zwieńczeniem mojej sportowej kariery i zarazem jej końcem. 82 alpejskie szczyty, ujęte na liście czterotysięczników UIAA. Spróbuję zdobyć je wszystkie w ciągu piętnastu lat. Niektóre ze szczytów wydają się łatwe, podczas gdy inne przerażają po prostu swoją ekspozycją, trudnością i obiektywnymi zagrożeniami. Wystarczy spojrzenie na Grandes Jorasses czy Dent du Geant, by poczuć zimną kulę na dnie żołądka. Podróż na miarę Kolumba musi przebiegać w głąb tej kuli, dokładnie w przeciwnym kierunku, niż ten, który wybrałoby tchórzliwe id, ukryte we mnie. Pierwsze kroki skieruję na względnie proste szczyty grupy Monte Rosa: Piramide Vincent, Piramide Giordani, Ludwigshöhe, Schwarzhorn, Parrotspitze, Signalkuppe i Zumsteinspitze. Jeśli czas pozwoli, spróbuję w przyszłym roku odwiedzić rówież Zermatt i zdobyć pięć szczytów Breithornu oraz Castora i Polluxa. Wszystkie te szczyty mają trudność od F do PD+, więc dobra pogoda, siła psychofizyczna i ostrożność wystarczą, żeby wyprawa zakończyła sie powodzeniem. W kolejnych latach będę zdobywał kolejne szczyty z listy, stopniowo przygotowując się do tych trudniejszych i najtrudniejszych. Na sam koniec zostawiam sobie Barre des Ecrins, z którym mam osobiste porachunki.

5 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Podziwiam Cię :) i bez skrępowania przesyłam :*

Anonimowy pisze...

Ja też jestem Tobą oczarowana :-***, czytam Cię z wypiekami na twarzy pisz ...

Anonimowy pisze...

Jak widzisz, lud chce czytać twoje opowiadania, jak Ernesta Hemingwaya "Śniegi Kilimandżaro". Nie wiadomo czy autor był na tej górze, ale pisał pięknie. Namawiam cię do szerszych publikacji. To co ty zobaczysz swoimi oczyma musisz opisać innym. Chyba tez to czujesz, tę powinność. Wielu ludzi mogłoby napisać wspaniałą księgę swojego życia. Z jakichś powodów tego nie czyni i szkoda. Pozostaje pustka po nich i ich przygodach, szczególnie jak ich zabraknie.
Zdobywanie gór jest pięknem samoistnym, a bez publikacji jest egoizmem.
Stary

Anonimowy pisze...

Tak pozostaw po sobie ten zachwyt i przerażenie jakie towarzyszy Ci kiedy zdobywasz szczyty, oby były przestrogą dla kolejnych śmiałków. Stary i reszta czytać Cię będą i podziwiać Twą odwagę,kunszt słowa, kiedy Ty spełnisz swoje marzenie stając się częścią tego co kochasz najbardziej na świecie...

Anonimowy pisze...

Pozostawiłeś nas z obrazem przyrody, trochę wystraszonych, kiedyś tak wyrazistym dla ciebie.Ta fotografia wymaga jednak nowych spojrzeń i komentarzy.Opinia twoja, nawet co do starych przygód byłaby cenna.
Stary